SZKOŁA PODSTAWOWA

W WIŚLE WIELKIEJ

w ZSP w Wiśle Wielkiej

ul. Hodowców 38
43-243 Wisła Wielka
tel.: (32) 212 04 76

Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Sekretariat czynny 8.00-15.00

ePUAP
/ZSPwislawielka/SkrytkaESP



Komisja Edukacji Narodowej (pełna nazwa: Komisja nad Edukacją Młodzi Szlacheckiej Dozór Mająca) - była pierwszym w świecie ministerstwem oświaty i o wiele lat wyprzedziła podobne rozwiązania w innych państwach. Powołana została przez Sejm Rozbiorowy 14 października 1773 r. na wniosek króla Stanisława Augusta Poniatowskiego.

Działała w latach 1773-1794. Stworzyła nowoczesną strukturę organizacyjną oświaty - od szkół elementarnych poprzez gimnazja aż do wyższych uczelni. Reforma objęła programy nauczania, do których wprowadzono elementy nauk przyrodniczych, historii i geografii Polski, naukę języka ojczystego, wychowanie obywatelskie.

Komisja powołała Towarzystwo do Ksiąg Elementarnych, które zajęło się przygotowywaniem podręczników. Zamawiano je u wybitnych uczonych polskich oraz tłumaczono najlepsze opracowania zagraniczne. Komisja uregulowała również podstawy prawne zawodu nauczycielskiego oraz stworzyła pierwsze szkoły kształcące pedagogów.

Zreorganizowane zostały też akademie: krakowska i wileńska. Uniwersytet Jagielloński w Krakowie przemianowany na Szkołę Główną Koronną stał się nowoczesną uczelnią. Wysoką rangę zdobył uniwersytet wileński. Przemianowany na Szkołę Główną Wielkiego Księstwa Litewskiego stał się ważnym ośrodkiem nauk przyrodniczych i astronomii. Komisja zamierzała też powołać Królewski uniwersytet w Warszawie - jego zalążkiem była utworzona w 1789 r. Szkoła Anatomii i Chirurgii.

Kres działaniom Komisji Edukacji Narodowej położyła utrata niepodległości Polski, ale wiele rozwiązań wprowadzonych przez nią miało kontynuację.

Dzień Edukacji Narodowej wprowadzono w 1982 r., w miejsce obchodzonego wcześniej Dnia Nauczyciela.

Co to Dzień Nauczyciela?
– Każde Dziecko wie
Lecz poprawnie w kalendarzu
Inaczej się zwie
 
Dzień Komisji Edukacji
To właściwa nazwa
Powtórz kilka razy
Bo jest bardzo ważna
 
Swoim świętem obejmuje
Bardzo wielu ludzi,
Co nad pracą w Twej placówce
Codziennie się trudzi
 
Tych, co uczą, szkolą
Tych, co zarządzają
Ogród pielęgnują
Karmią i sprzątają
 
Dzisiaj święto mają
Za swoje zasługi
Sekretarki, Panie z kuchni,
I Panie z obsługi
 
Nie tylko Dyrektor
I Nauczyciele
Osób w szkole czy w przedszkolu
Do pracy jest wiele

„Wiersz o wielkiej wdzięczności” K. I. Gałczyńskiego
W życiu to takie proste:
przyszedł człowiek, rękę uścisnął, podziękował,
ale w poezji trudniej,
poezja to trudne słowa.

Uścisk dłoni to jedna chwila,
gest paru sekund,
ale poezja ma być jak drzewo, co się schyla
nad nurtem naszego wieku;
i ptaki mają być na tym drzewie,
i promieni słonecznych wiele.
Ja w tym wierszu wypowiadam całego siebie
dla was i o was, nauczyciele;
fizycy i matematycy,
poloniści i biologowie,
pochwałę waszej pracy
śpiewam w gorącym słowie.

Bezmierny mój dług wdzięczności,
więc strof mi potrzeba jak w słońcu grająca kapela,
żeby po całym kraju rozsławił się, rozgłosił
wysiłek nauczyciela.
Jakże nie pisać wiersza,
jakże nie płonąć w podzięce
za światło, co się rozszerza,
za dar najpiękniejszy, za wiedzę!

Nasz świat jest słonecznym światem,
nasz świat na wiedzy stoi –
i dlatego dziś wieńczę oświatę,
o przyjaciele moi!


Humor szkolny:

- Nasza nauczycielka mówi sama do siebie, czy wasza też?
- Nie, nasza myśli, że jej słuchamy!

Pani od biologii pyta Jasia:
-Wymień mi pięć zwierząt mieszkających w Afryce!
Na to Kazio:
-Dwie małpy i trzy słonie.

- Dlaczego ciągle spóźniasz się do szkoły? - pyta nauczycielka Jasia.
- Bo nie mogę się obudzić na czas...
- Nie masz budzika?
- Mam, ale on zawsze dzwoni wtedy kiedy ja jeszcze śpię.

- Jak nazywa się człowiek, który ciągle gada i gada, chociaż nikt go nie słucha?
- Nauczyciel!

Na biologii nauczycielka pyta ucznia:
- Powiedz Jasiu, ile mucha ma nóg?
- A nie ma pani przypadkiem innych zmartwień?!?

Małgosia stoi przed nauczycielem i płacze.
- Nie zasłużyłam na jedynkę...
- Masz rację, ale to najniższy stopień, jaki przewiduje regulamin!

Pani od polskiego wywołuje Jasia do odpowiedzi:
- Jasiu, podaj, proszę dwa zaimki.
- Kto? Ja?!
- Brawo Jasiu, piątka!

Mamo, dziś na lekcji pan od matematyki pochwalił mnie!
- To bardzo ładnie, a co powiedział?
- Że wszyscy jesteśmy idiotami, a ja - największym!

Nauczycielka do Jasia:
- Dlaczego twoje lekcje zawsze odrabia ojciec?
- Bo mama nigdy nie ma czasu.

Mama pyta Małgosię:
- Dlaczego płaczesz?
- Nasz nauczyciel...który...tak długo chorował....
- Umarł? Biedny człowiek.
- Nie, wyzdrowiał!

Wychowawczyni zwraca uwagę Jasiowi:
- Dlaczego codziennie spóźniasz się na lekcje?
- To przez mojego dziadka.
- Zachorował? Biedaczek...
- Nie, ale ciągle powtarza, że na naukę nigdy nie jest za późno.

- Czy zdajesz sobie sprawę z tego, ile nas kosztuje twoja nauka?
- Tak, tato. Dlatego staram się uczyć jak najkrócej i jak najmniej.

Nauczycielka do Małgosi:
- Przyznaj się ściągałaś od Jasia!
- A skąd pani o tym wie?
- Bo, obok ostatniego pytania on napisał: "nie wiem", a ty " ja też".

Jasio spóźnia się pół godziny na lekcję języka polskiego.
Nauczycielka pyta :
- Co się stało?
- Napadł na mnie groźny bandyta z pistoletem w ręce!
- To straszne! - mówi nauczycielka - A co było potem?
- Zabrał mi zeszyt z wypracowaniem!

Małgosia pyta mamę:
- Mamo, czy pamiętasz jak mi opowiadałaś o tym, jak cię wyrzucili ze szkoły za złe sprawowanie?
- A czemu akurat teraz ci się to przypomniało?
- No...bo historia lubi się powtarzać...

Nauczyciel napisał w dzienniczku uczennicy:
- Pańska córka Zosia jest nieznośną gadułą.
Nazajutrz dziewczynka przyniosła dzienniczek z adnotacją ojca:
- To pestka gdyby pan słyszał jej matkę!

Lekcja w szkole w czasach paleozoiku. Nauczycielka wykuwa na kamiennej tablicy pytanie: Ile to jest 2+2? Wzywa do odpowiedzi Jasia. Ten nie zna odpowiedzi i zastanawia się. Nagle słychać straszny huk i unoszą się tumany kurzu. Nauczycielka pyta surowo:
- Dzieci! Kto rzucił ściągę?!

Pani przedszkolanka pomaga dziecku założyć wysokie, zimowe butki. Szarpie się, męczy, ciągnie...
- No, weszły!
Spocona siedzi na podłodze, dziecko mówi:
- Ale mam buciki odwrotnie...
Pani patrzy, faktycznie! No to je ściągają, mordują się, sapią... Uuuf, zeszły! Wciągają je znowu, sapią, ciągną, ale nie chcą wejść..... Uuuf, weszły!
Pani siedzi, dyszy a dziecko mówi:
- Ale to nie moje buciki....
Pani niebezpiecznie zwężyły się oczy. Odczekała i znowu szarpie się z butami... Zeszły!
Na to dziecko :
-...bo to są buciki mojego brata, ale mama kazała mi je nosić.
Pani zacisnęła ręce mocno na szafce, odczekała, aż przestaną jej się trząść, i znowu pomaga dziecku wciągnąć buty. Wciągają, wciągają..... weszły!.
- No dobrze - mówi wykończona pani - a gdzie masz rękawiczki?
- W bucikach.

- Od dziś będziemy liczyli na komputerach! - oznajmiła nauczycielka
- Wspaniale! Znakomicie!! - cieszą się uczniowie.
- No to kto mi powie, ile będzie pięć komputerów dodać dwadzieścia jeden komputerów?...

Na lekcji przyrody nauczycielka pyta:
- Jasiu, co wiesz o jaskółkach?
- To bardzo mądre ptaki. Odlatują, gdy tylko rozpoczyna się rok szkolny.

Realizujemy:


 

Free website templates Joomlashine.com